Czeska Szwajcaria – Dolsky mlyn i Rużovsky vrch – dzień 1
Park Narodowy Czeska Szwajcaria położony jest w północnych Czechach w powiecie Děčín, na Wyżynie Dieczyńskiej. Rozciąga się między miejscowościami Hřensko na zachodzie a Chřibská na wschodzie, na południu graniczy z Obszarem chronionego krajobrazu Łabskie Piaskowce a od północy graniczy z Szwajcarią Saksońską położoną po północnej stronie granicy czesko-niemieckiej.
Z teorii i ze zdjęć w internecie stwierdziliśmy, że musimy się tam udać. Wypadał akurat długi weekend (poniedziałek wolny), więc ciężko było ze znalezieniem noclegu. Zapakowaliśmy więc namioty i wpakowaliśmy się w samochód. Droga zleciała szybko, bo po 4 godzinach byliśmy już na miejscu. Zbliżał się wieczór a co gorsza padał deszcz, więc ciężko było by rozkładać namioty i pewnie spali byśmy w samochodzie 😉 Na szczęście na recepcji w Intercamp Mosquito udało nam się załatwić nocleg pod daszkiem, czyli w małej chatce (o ile można to tak nazwać – tam mówili na to kabina).
W kabinie jak w celi więziennej (hehe) dwa piętrowe łóżka, mały stoliczek i regały na zapakowanie rzeczy. Nam to jednak nie przeszkadzało, w końcu nie padało nam na głowę.
Od rana zapowiadała się śliczna pogoda, słońce już grzało więc trzeba się zapakować w plecaki i ruszyć na szlak. Przed nami 20km do przejścia. Cel Pravićicka Brana – tak nam się wydawało, dopóki nie skręciliśmy w złym kierunku (ale na dobrym szlaku). No cóż …. stwierdziliśmy że też jest ładnie a na bramę ruszymy jutro.
Schodząc malowniczym niebieskim szlakiem z miejscowości Vysoka Lipa dochodzi się do pięknego miejsca jakim jest Dolsky mlyn.
Są to pozostałości murów obrysowych do wysokości piętra, po budynku z pierwszej połowy XV wieku, przebudowanym w XVIII wieku na styl barokowy, w którym mieścił się młyn wodny. Romantyczne ruiny położone w uroczym zakątku nad rzeką Kamenice stanowią jedną z wielu atrakcji turystycznych Szwajcarii Czeskiej.
Tu kończy się niebieski szlak więc żółtym szlakiem udaliśmy się w stronę Kamenicka Strań. Po drodze warto zejść ze szlaku i wejść (właściwie to przejść 400m) do punktu widokowego. Na prawdę warto!
W punkcie widokowym jest mała ławeczka przymocowana do skały o wielkości może 3m kwadratowych, w dole widać płynącą rzekę (tą samą co koło młyna), a dookoła rozpościerają się górskie widoki skalnych mas. Jednym słowem jest w … hmmm jest pięknie 😉
Spacerując dalej docieramy do miejsca zwanego „Pod Rużovskym vrchem”. Stąd mamy dwa wyjścia, albo iść w stronę miasteczka, albo wejść na szczyt Rużovsky Vrch i później wrócić się i iść w stronę miasteczka. Oczywiście padło na wejście na szczyt – skoro już tu jesteśmy to dlaczego tego nie wykorzystać (nikt się jeszcze wtedy nie spodziewał co nasz czeka).
Na początek droga łatwa i przyjemna, ale za chwilę wchodzisz do lasu gdzie droga zamienia się we wspinaczkę po górskich „winklach” 😉 jest stromo więc szlak jest dosyć kręty i nawet trochę niebezpieczny (wąsko a w dole przepaście). Pewnie dlatego na tej drodze spotkaliśmy tylko 3 turystów.
Udało się! Po walce z górą jesteśmy na szczycie. Na miejscu jest pamiątkowa księga (duży zeszyt) do którego można się wpisać – super sprawa. Okazało się, że nie byliśmy jedynymi polakami, którzy byli na tym szczycie w tym roku. Pamiątkowy wpis do księgi i rozbijamy obozowisko (hehe), czyli wyciągamy turystyczny koc, herbatkę i kanapeczki. Chwila przerwy przed dalszą drogą.
Minęło może ze 30-40 minut, czas udać się na szlak bo czekała nas jeszcze spora dawka wysiłku.
Z góry już szło się dużo lepiej, wychodząc z lasu wchodzi się na polną drogę którą idziemy w stronę miasteczka Rużova. Mała spokojna mieścina, z kilkoma fajnymi miejscami gdzie można pewnie coś zjeść i napić się piwka. Niestety nie zostaliśmy tam długo. Wskoczyliśmy do sklepu po małe zaopatrzenie na dalszą część, czyli kupiliśmy wodę i coś do jedzenia.
Wychodząc z miasteczka docieramy do zielonego szlaku, który prowadzić ma nas w stronę spływu łodziami (taka atrakcja turystyczna, ale znacznie skraca nam drogę do domu – nie musimy obchodzić szlaku). Jest godzina 16:00, na tablicy informacyjnej przy wejściu na zielony szlak widać że spływy są tylko do 16:30 a my mamy jeszcze do przejścia spory kawałek. Ruszamy! Na początku trochę spokojnie, ale z upływem czasu brakowało nam go coraz bardziej a perspektywa przejścia dodatkowych kilometrów nie była dobra. Przyspieszamy, a nawet miejscami prawie biegniemy. Piękna okolica ale w tym tempie nie da się tego zobaczyć. Szybkie fotki w trasie i lecimy. Na miejsce spływu docieramy o 16:25, a w dali widać odpływającą łódź. Mała konsternacja, co robić ? No nic. Odpoczywamy i jak nie przypłynie następna to idziemy dalej na nogach. Jest! udało się! Widać kolejne łodzie płynące w naszym kierunku. Uśmiech natychmiast pojawił się na naszych twarzach.
Wskakujemy do łodzi (cena za osobę to 60 Kc). Płyniemy. Po drodze, pan który tym sterował (nie wiem jak go nazwać, u nas to flisacy czy jakoś tak) opowiada jakieś bajkowe historie na temat tych skał i tej rzeki. My jesteśmy raczej skupieni na tym, żeby odpocząć i zrelaksować się w ciszy. Kilka fotek z łodzi, bo na prawdę jest tam pięknie i trzeba wysiadać (spływ w tą stronę trwa jakieś 15-20 minut).
Idziemy przez trasę, która prowadzi nas przy samych skałach a praktycznie pod nami płynie rzeka. Niektórzy porównują to do szlaków w Słowackim Raju (jeszcze tam nie byliśmy, ale sprawdzimy).
Żółtym szlakiem dochodzimy do końca i udajemy się w prawo na niebieski (trzeba wracać do domu) w stronę Vysoka Lipa. Tu już idzie się kawałek drogą asfaltową. Zatrzymujemy się w restauracji czy hotelu Zamecek. Mały odpoczynek przy zimnym lanym piwku (jesteśmy już prawie na miejscu więc nie musimy się spieszyć).
Kawałek za Zameckiem jest punkt widokowy w środku lasu, skąd widać szczyt góry na której byliśmy. Wszystko to robi ogromne wrażenie – to spory kawałek drogi.
Docieramy do ośrodka, gdzie szybko coś jemy i bierzemy prysznice. Dziewczyny otwierają wino, a my po piwku. Czas spać. Jutro też jest dzień.
I tak właśnie zleciał nam pierwszy dzień naszej wyprawy. Przeszliśmy chyba ze 20 km. Wymęczyliśmy się ale było warto.
Max elevation: 665 m
Average speed: 2.39 m/s
Total time: 08:20:52